Poza horyzont własnej wrażliwości…

Nie mogę się już doczekać Waszych opinii o “Nocturnal Avenue”. Premiera tego mini albumu tuż za rogiem, a ja denerwuję się jak uczniak, pełen obaw o to jaki będzie odbiór tej muzyki.

Włożyłem w te kompozycje mnóstwo emocji. I choć całość może jest w pewnej “filmowej” konwencji, to dla mnie trudno o bardziej szczerą wypowiedź muzyczną. Znajdziecie tu zarówno miłość jak i nienawiść. Jest też obsesja i tęsknota za czymś nienazwanym. Ta EP-ka to zamknięta całość, spięta klamrą kompozycyjną, co sprawia, że najlepiej poznawać ją w całości.

Nieustannie łapię się na tym jak niewiele wiem o muzyce. Wydawałoby się, że mając jakieś tam muzyczne wykształcenie i dorobek twórczy (ponad 100 kompozycji w różnych gatunkach) będę czuł się pewniej tworząc “Nocturnal Avenue”. W rzeczywistości jednak to było inaczej.

Tworzenie to podróż, której końca nie sposób przewidzieć. Przebiegu, jak widać (i słychać), również. Mam nadzieję, że będziecie chcieli ze mną wziąć w niej udział. Ja tej podróży oddaję się całkowicie. Niczego nie zakładam i nie planuję. Wypływam na szerokie wody i daję się ponieść. Poza horyzont własnej wrażliwości…

Zdjęcie: Diana Sawicka

This entry was posted in Blog and tagged , , , , , . Bookmark the permalink.